top of page

Wakacje część 1 - Warmia Rządzi

Pandemiczny rok 2020 jest jak suchar w Familiadzie. Gdyby nie był straszny, byłby śmieszny. Plany wakacyjne przekładaliśmy już kilka razy. Zaczynając w maju od Maroka w lipcu, zmieniając na Estonię i kraje Bałtyckie w podobnym terminie. Wtedy jeszcze braliśmy pod uwagę to, że ruszymy po Openerze w naszej kochanej Gdyni. Kto wtedy wiedział, że nie odbędzie się żaden festiwal w Polsce i na świecie.


Jak zorganizować wyjazd, w którym będzie coś dla każdego? Próbujemy pokusić się o intensywny wyjazd na Wschód Polski. Omijając duże hotele jak Gołębiewski w Mikołajkach, zatłoczone miejsca od kabaretów i festiwalów muzyki dance w Mrągowie. W duchu nowych czasów. Nie zupełnie normalnych, ale takich, że chce się jeszcze bardziej podróżować, smakować nowe smaki, znajdować miejsca zapomniane.


Zaczynamy od Warmii i to już na początek największe odkrycie oraz spełnienie. Nowe Kawkowo zaliczone, a w nim obowiązkowe zakupy Cydra w Kwaśnym Jabłku. Obok znajdziecie zupełnie cudowne Lawendowe Pole, które zaliczyliśmy na powrocie do Trójmiasta. Gospodarze w tym pięknym agro zaproponowali jezioro Wukśniki na kąpiel.


No i to jeziorko, które w całości chronione jest przez program Natura 2000 okazało się nie lada gratką na początek naszych wakacji. Woda w kolorze jak na Karaibach:


Nie mogliśmy trafić lepiej jeżeli chodzi o kąpiel. Okazało się, że mieliśmy też tyle samo szczęścia z noclegiem. Zawsze chcieliśmy skorzystać z dłuższego pobytu na Slowhopie, z którego skorzystaliśmy do tej pory tylko jeden raz. W te wakacje było to ekstremalnie trudne, aby coś znaleźć na tym popularnym serwisie, ale udało się dzięki opcji Last Minute, w którym z dnia na dzień pojawiają się ciekawe oferty w fascynujących miejsca w całej Polsce.

Nam się udało skorzystać z kilku dni w Rentynówce w Rentynach. Świetny patent z kodem do bramy i domku daję Ci poczucie, że przyjechałeś jak do siebie. Na miejscu duży ogrodzony teren, piękny lasek z placem zabaw, tyrolka a nawet prywatny staw z łódką. Do tego rowery, ganek na wieczorne rozmowy i kuchnia, która w wakacje czasem się przydaje, a czasem nie, ale dobrze, że jest.


W samych Rentynach jest jezioro, które nie jest tak Wukśniki, ale jest bardzo blisko. My wybraliśmy się tam na rowerach. Kapryśna warmińska powoda wykurzyła nas do domu, ale są też atrakcje w położonym niedaleko Gietrzwałdzie. Znajdziecie tam Sanktuarium Maryjne, malowniczą drogę Krzyżową, czy tez Karczmę Warmińską, w której można zjeść smacznie i malowniczo. Polecamy też śniadania w Domu Pielgrzyma. Klimat mocno częstochowski, ale sama miejscowość mi kojarzy się z klimatami alpejskimi. Właściwie czułem się tam jak w Austrii czy Szwajcarii. Pagórki, spokój i szum strumyku. Bajka.


Warmia zaskoczyła też miejscem o wyjątkowym klimacie. Jeżeli lubicie kuchnie Wege musicie odwiedzić Sielską Republikę ( https://www.facebook.com/sielskarepublika/ )

Miejsce działa tylko w weekendy, kartę ma krótką i raczej może nie być już porcji jak przyjedziecie. Warto rezerwować z wyprzedzeniem. My tam trafiliśmy akurat na koncert, który był połączony z kolacją. Cena trochę wygórowana, ale doznania warte tej zapłaty. Jednak jak mielibyśmy wybierać raz jeszcze zdecydowanie lepiej wybrać się tutaj osobno na jedzenie, osobno na muzykę na żywo. Co chwile organizowane są nowe wydarzenia, ale także weekendy z Jogą czy zamknięte imprezy. Zdecydowanie miejsce godne polecenia!


Na powrocie z Podlasia udało nam się zaliczyć kilka dodatkowych atrakcji w tym rejonie. Lody w Łukcie ( świetna kawa) , Lawendowe Pole w Kawkowie. Ale wiemy, że Warmia kryje jeszcze wiele wspaniałych miejsc i sekretów. Na pewno tu wrócimy nie raz nie dwa.

Magnesem będzie na pewno Łan Sztuk, Cegielnia Art, Teatr Węgajrty, Moniówka, Glendoria.




P.S - warto też poszukać następnym razem jeszcze więcej śladów dawnych Prus, może jeszcze jakieś ścieżki rowerowe, Pochylnie i okolice Ostródy. To tylko godzina od Gdańska.

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Post: Blog2_Post
bottom of page